Na gładko!

Zbliża się leniwy, świąteczny grudzień, a ja powoli zbieram świąteczne akcesoria i moje ulubione zimowe kosmetyki! Dlaczego je tak lubię?
To własnie one mają w sobie największy urok ;-) mają piękne i niespotykane zapachy, które każda z nas uwielbia, no i wyglądają cudownie w tych swoich zimowych opakowaniach!
I jak tu ich nie kochać?!

Kolejny krem do rąk u mnie: Cztery Pory Roku - edycja limitowana - Jabłko i Cynamon.


Pierwszy raz połączenie jabłka z orientalną nutą cynamonu zrobiło na mnie tak wspaniałe i  ogromne wrażenie ;-)
Zapach jest po prostu zniewalający, zachwyca wszystkich, którzy go powąchają.
Sam krem oceniam bardzo dobrze, wchłania się bbez zarzutu, i nie pozostawia tłustego filmu na skórze.
Bardzo intensywnie nawilża i zmiękcza skórę, aby to się stało kremu nie potrzeba dużo, zaledwie kapkę ;-) i właśnie potem ta kapka pachnie nam na dłoni przez długi, długi czas...
Cena - 4,99.

Wiem, że znowu będe nudna pokazując OS, ale musiałam!
Udało mi się dorwać świąteczny zestaw,:



Za trzy produkty zapłaciłam 19,90zł, ale nie dlatego go Wam pokazuję!
W zestawie prócz płynu do kąpieli i żelu pod prysznic znalazł się również scrub do ciała! ;-)
i to jeszcze o zapachu mięty i orzecha włoskiego! coś wspaniałego! mam nadzieje, że sprawdzi się jak reszta kosmetyków OS ;-)

i pokaże Wam mojego małego ciastka, mega kubek na mega dużo herbaty - idealny na długie jesienno - zimowe wieczory ;)


 
 
i wczorajsze zakupy!



Ciepłego weekendu życzę
Y.

OS - seasonal edition

Święta, święty czas tuż tuż....

Już powoli jesteśmy zasypywane świątecznymi dekoracjami, i produktami o świątecznych zapachach i takich samych etykietach ;-)
Sama popadłam trochę w ten nastrój...chodzę po sklepach i wypatruję świątecznych pierdółek ;-)
Ale najbardziej nastawiłam się na zimowe, sezonowe kosmetyki - zrobiłam sobie małą listę i mam zamiar nabyć z niej wszystkie pozycje! ;-)
Pierwszą, którą udało mi sie zdobyć jest mój ukochany OS - w limitowanej zimowej edycji:


Jak widzicie ma sweterek na mróz i kolor na szarugę, i świetny, bardzo intensywny zapach pomarańczy połączonej z lukrecją ;-) coś innego niż zawsze!



Od dłuższego czasu jestem zachwycona tymi żelami, więc jestem przekonana, że i ten spełni swoją rolę ;-) Używać go podczas kąpieli to czysta przyjemność ;) od razu robi się cieplej ;-)
Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć drugi żel OS z zimowej edycji i całą resztę z mojej listy!
Trzymajcie kciuki i chwalcie się swoimi światecznymi kosmetykami !;-)

 
 wreszcie odkopane ;-)
 
 
 
Pozdrawiam.
Y.

Błękitna Fala

Witam.
Muszę Wam powiedzieć, że najwięcej kosmetyków u mnie w domu to kremy do rąk...
przyczyna jest bardzo prosta...kiedyś odmroziłam sobie dłonie, i teraz muszę je kremować potrójnie! Dlatego kremy są dla mnie tak ważne, i tak bardzo ich potrzebuję ;-)
Staram się ich za często tutaj nie opisywać, bo bym Was zanudziła...regularnie w miesiącu zużywam 5-6 kremów do rąk, dziwnie prawda? ale chyba czas zacząć Wam je pokazywać częściej ;-)
Oto moja perła z oceanu...Krem do rąk, nawilżająco-odżywczy, algi morskie.


Krem bardzo fajny, odrazu zachwyciło mnie opakowanie, które przyciągneło mój wzrok ze sklepowej półki, strasznie się wyróżnia na tle innych opakowań - duży plus, lubię mieć w torebke ładny krem ;-).
Sam krem ma bardzo przyjemny relaksujący zapach, potrafi wprowadzić w miły nastrój!
Musze przyznać, że krem intensywnie nawilża dłonie, skróra staję się bardzo gładka, co mi całkowicie odpowiada :-)



Wielkim plusem tego kremu jest to, że likwiduje podrażnienia, a to jest dla mnie bardzo ważne.
Dłonie po wmasowaniu kremu nie kleją się i nie ślizgają, krem bardzi szybko i skutecznie się
wchłania ;-) Wydajność uważam za bardzo dobrą, na pewno szybko się nie skończy ;)


Co mi się w nim jeszcze podoba? Jego wspaniały niebieski kolor :)
Zawsze jakaś odskocznia od zwykłych białych kremów do rąk :)
Cena też zadowalająca - 4,99 zł - polecam go!!

i nawet do mnie doszła jesień:





Udanego weekendu ;-)
Y.

Całus na komendę


Mazidła do ust ;-)
dziś pokażę Wam te, które kręcą mnie najbardziej, te które są ze mną na codzień:).
Zabawa zaczyna się od rana, błyszczyki, balsamy i pomadki są ze mną od samego świtu aż do nocy... tak się do nich przyzwyczaiłam, że nie wyobrażam sobie bez nich ani chwili ;-).


i kolejno odlicz:


Wazelina Biała Kosmetyczna-
nic nie chroni moich ust lepiej niż biała wazelina, kupiłam ją kiedyś przypadkiem i wcale tego nie żałuję;-) Kosmetyk okazał się strzałem w dziesiątkę. Sięgam po niego w każdej sytuacji, jednak najczęściej smaruję nim usta na noc! ;-)




Odżywczy balsam do ust z czerwonym jabłkiem i owsem -
Tutaj moje odczucia są podzielone, z jednej strony nawilża usta, nadając im piękny malinowy kolor, pachnie cudownie (aż chce sie go zjeść) duży minus? cieżka aplikacja.... i sklejone palce, dobrze, że nie usta:)




Lip lishuss - kokosowy balsam - uwielbiam kokosowe zapachy, a dzieki temu balsamowi mogę je mieć na ustach przez długi czas, balsam świetnie sprawdza się na codzień, pachnie cudownie, dobrze się rozprowadza i trzyma się długi czas...kolejny raz kokos wygrywa :) 
 
 
 
Odżywczy balsam do ust - brzoskwinia i jedwab - kolejny cudowny zapach, który długo utrzymyje się na ustach, balsam jest bardzo przyjemny, nie skleja ust, lecz doskonale je nawilża, na osłode jesiennego wieczoru w sam raz :)
 
 
Balsamy, które używam  rzadziej...              Kakaowe masło - na początku było bardzo sympatyczne, nawilżało usta i cudownie pachniało, po jakimś czasie straciło swój zapach i stało się klejące...fuuj                                                                 Arbuzowa pomadka (bezbarwna) - faktycznie pachnie arbuzem i to jest bardzo przyjemne, jednak po jakimś czasie na ustach pojawia się gorzkawy posmak, który staje się uciążliwy, ale i tak ją lubię pomimo tej małej wady :)
 




 
Te używane najrzadziej ....


   Energy shock - błyszczyk, który początkowo bardzo lubiłam, daje fajny czerwony połysk na ustach, jednak jest bardzo ale to bardzo klejący...dlatego używam sporadycznie. 


  Błyszczyk H&M - zwykły czerwony błyszczyk...nic szczególnego, jedyny plus dobrze się nakłada na usta ;-)

 Owocowy błyszczyk Essence - zapach bardzo fajny, jednak jak jego poprzednik Energy shock strasznie się klei, czego bardzo, ale to bardzo nie lubię....
 
 
 
 A jak się mają Wasi ulubieńcy do ust ?! ;-)
Y.