Jesienny umilacz - Balea

Umilacze jesieni, u mnie ich wiele :) Niedawno odkryłam jak bardzo lubię tę porę roku, nie jestem jak wszyscy, nie zachwycam się tylko latem i słońcem .. Nie zawsze tak było, ale pewnien czas temu odkryłam uroki jesieni :) Nowa garderoba (te jesienne kolory - szarość, brąz, khaki, granat), wysokie buty, słodkie kalosze, oczywiście świeczki i woski, książki (duuużo książek), herbata i kawa pita litrami :) Za oknem deszcz a my w łóżku, ciepły koc i grube kapcie! no i te sezonowe nowości, dajmy na to frędzle i pompony! No i kto mi powie, ze jesień nie jest wspaniała ... :)
 
Jednym z wielu moich umilaczy na jesienne dni została Balea - żel pod prysznic, a raczej krem!
 
 
Wersja waniliowa z jagodami z dodatkiem czarnej porzeczki - iście jesienna (wersja limitowana). Najwspanialszy w tym kremie jest oczywiście zapach - waniliowo jagodowy, soczysty i intensywny (jak ktoś lubi takie zapachy to polecam!!). Bardzo wyczuwalny od razu po otwarciu, w trakcie użytkowania no i oczywiście na skórze po kąpieli.
 
 
Opakowanie bardzo ładne, kolorowe, kolorystycznie dopasowane do wersji zapachowej, przyjemnie się prezentuje w łazience - a to dla mnie ważne. Minusem jest to, ze nie widać ile produktu nam jeszcze pozostało, ale bardzo łatwo wyczuć to podnosząc krem. Lotion zamknięty w tubie, która otwiera się na zatrzask, mała dziurka - produkt się nie przelewa, ułatwione dozowanie ;-).
 
 
Konsystencja kemu typowa dla tego typu kosmetyków, kremowa, ale niezbyt gęsta - w sam raz. Niewielka ilość produktu wystarczy, aby krem się dobrze pienił na skórze - i to mi się w nim bardzo podoba.  Krem wspaniale rozprowadza się na skórze, dobrze myje i jeszcze raz podkreślam cudownie pachnie jagodami z wanilią.
 
 
Ważne dla mnie przy użytkowaniu było to, ze krem spełnił wszystkie swoje funkcje, był przyjemny dla skóry w trakcie mycia i po, skóra też go polubiła. Nie mogę powiedzieć, aby jakoś specjalnie nawilżał, ale na pewno nie wysusza i nie uczula skóry. Nadaje się do codziennego mycia.
 
 
Balea - wersja limitowana - wanilia z jagodą !! :) Ten jesienny czasoumilacz stał się moim przyjacielem kąpielowym. Zapach, konsystencja, butelka - wszystkie te czynniki sprawiły,  że używało mi się go bardzo przyjemnie, produkt godny polecenia każdemu :) Szkoda, ze Balea jest tak trudno dostępna, ale na pewno nie zrezygnuje i postaram się wypróbować jeszcze inne warianty :)
 
Jesieni trwaj :) a jakie są Wasze umilacze na tę porę roku :)?!
 
Yasniable.

32 komentarze:

  1. Kombinacja zapachowa mnie przekonuje :)) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałabym poznać ten twój umilacz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj wiele tego, bo w przeciwieństwie do ciebie nie znoszę jesieni :)
    I kombinuję jak mogę, by nie zapaść w sen zimowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. moim umilaczem w kategorii smarowidła do ciała na chwilę obecną jest masło lawendowe z Mythos:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie mam czasu na umilacze :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam bym przygarnął takiego umilacza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ajć zapach na pewno świetny :)
    jak tak patrząc na uroki jesieni to ta pora roku nie jest taka zła :p

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie, jaka szkoda, że balea jest u nas jeszcze tak trudno dostępna...

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie nie spojrzę - tam Balea ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale żałuję że nie mam dostępu do tych produktów. Na pewno by mi się mega spodobał i ten zapach... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wersje limitowane są najlepsze, niestety szybko znikają i potem możemy wyłącznie pomarzyć o kolejnym opakowaniu... :D

    OdpowiedzUsuń
  12. oj szkoda ze nie mam do niego dostepu, bo uwielbiam kosmetyki Balea:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety nie miałam tego produkt, ale zapach na pewno ma ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa jestem zapachu. Przyjże mu sie bliżej:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię kosmetyki z BALEA - w szczególności ich żele pod prysznic - sobie upodobałam :)

    OdpowiedzUsuń