🏖️ Bomba witaminowa - Lirene C + D Vitamin Energy 🏖️

Cześć!
Idąc przez drogerię na półkach 'uśmiecha' się do nas masa kosmetyków, nowość goni nowość, i co tu wybrać, ja przechodząc przez alejki najczęściej zerkałam na nową linię marki LIRENE C + D Vitamin Energy. Wizualnie przyciągała wzrok i aż krzyczała: "weź mnie" ;-). Nie zdążyłam, bo otrzymałam ja do przetestowania od marki ze strony Ofeminin.pl. Na szczęście! ;-)




Co prawda mam swoją, dobraną już pielęgnację, ale chętnie sięgam i sprawdzam nowości, żeby wiedzieć co tam w kosmetycznym świecie piszczy. Markę Lirene znam, ale szczególnie za nią nie przepadam, miałam kilka produktów, które owszem były całkiem niezłe, ale szału u mnie nie zrobiły.
Przy tej serii zdziwiłam się, bo okazała się całkiem przyjemna, oprócz pięknej oprawy wizualnej sprawdziła się u mnie, i myślę, że jak będę miała okazję to do niej wrócę ;-).
Bardzo miło było przetestować cała linię, a nie tylko jeden produkt. Żel myjąco-energetyzujący, krem dzienno - nocny oraz nocne serum - razem wszystko skomponowało się idealnie!



Żel idzie na pierwszy ogień. Myjąco - energetyzujący, oczyszcza skórę, zwęża pory, zapewnia zdrowy wygląd cery. Jest to skuteczna baza myjąca, używałam go jako drugiego kroku oczyszczania zaraz po balsamie, z którym zgrał się fantastycznie. Żel pachnie pięknie, delikatnie, zawiera w sobie kapsułki (witamina E), które oczywiście się rozpuszczają. A co zauważyłam ? Idealnie oczyszczał, nie przesuszał, skóra była naprawdę miękka i ładnie pachniała, czułam odświeżenie po ciężkim letnim dniu, lubiłam używać go z samego rana - dla pobudzenia!



Kolejnym krokiem w pielęgnacji było nakładanie skoncentrowanego serum na noc. Serum w szklanej butelce z pompką - idealna forma. Nakładałam na całą (oczyszczoną) twarz oraz szyję. Jak w przypadku żelu i kremu, również w serum znajdują się małe kapsułki pękające przy wydobywaniu (wit. C), nie przeszkadzały przy nakładaniu. Tak jak cała linia serum pachnie ładnie, cytrusowy zapach jest wyczuwalny długo, produkt wchłania się szybko i po nim przychodzi czas na krem.


Krem jak widzicie idealnie komponuje się z całą serią, pomarańczowa forma, kapsułki z wit. C, ten sam cytrusowy zapach. Krem dzienno - nocny (bez filtra), odżywczy, głęboko nawilżający.  Krem faktycznie dobrze nawilżał i odżywiał skórę, tego teraz najbardziej potrzebuję, moja skóra w ciąży jest wiecznie przesuszona, a krem o dziwo sobie z nią dobrze radził. Skóra odzyskała zdrowy wygląd, i zyskała trochę rozświetlenia. Byłam więc z niego zadowolona. Jedyne co mnie zmartwiło? zasmuciło? nie spodobało się? - opakowanie kremu jest plastikowe .. nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo, ale myślałam, ze tak jak serum będzie szklane, mocniejsze, poręczniejsze, tutaj się rozczarowałam, wygląda to trochę tandetnie, no cóż.


Oprócz tego jednego mankamentu nie mam się do czego przyczepić, cała seria sprawdziła się nieźle. Nie oczekiwałam od niej cudów i tego nie otrzymałam ;-). Ale nawilżenie, odżywienie, zdrowszy wygląd - owszem, na tym mi zależało i bardzo się z tego cieszę. Produkty są szeroko dostępne w drogeriach, na pewno je zobaczycie, warto je sprawdzić ;-) Ja jestem zadowolona.
Kto już miał i próbował ?
Y.

46 komentarzy:

  1. U mnie serum czeka w kolejce :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo dobrego już o tej serii czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo dobrego czytałam o tej serii. Znając życie i takie zachwalane produkty, to mnie ta seria by rozczarowała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też byłam zadowolona:) cuda może nie robią, ale zdecydowanie tyle ile mogły to zrobiły:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj chciałabym tą serię, oj tak, tak tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię testować nowinki, ale o tej serii jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam, ale uwielbiam kosmetyki z wit. c, więc te kosmetyki mogłyby się u mnie sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wszystkie produkty. Najbardziej lubię żel, a najmniej serum, bo zostawia trochę nieprzyjemne uczucie klejenia na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam i uwielbiam, serum czasami stosuje na dzień pod krem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Używałam całej serii i najlepiej wypadł u mnie żel :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooj opakowania tej serii przyciągają wzrok wyjątkowo! ;)
    Żeli i kremów mam spore zapasy, ale na serum to bym się skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojj muszę tą serię wypróbować ! Brzmi kusząco ! ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. same plusy widzę :) z chęcią bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio sporo się słyszy o tej serii, jednak ja jakoś nie przepadam za kosmetykami Lirene ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za samą marką też nie przepadam, ale o dziwo tu jestem mile zaskoczona;-)

      Usuń
  15. Najabrdziej w oko wpadło mi serum na noc i krem. Chętnie bym poczytałą o kolejnym poście w sprawie serum i jego efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Serum i krem mnie mocno kuszą, pewnie w końcu kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurde nie miałam nigdy mam nadzieję, że kupię i sama przetestuje :)
    Zapraszam ciebie do mnie będzie miło jak skomentujesz pinaxi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta seria prezentuje się bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Serum mnie zainteresowało. W ogóle opakowania tych kosmetyków wyglądają bardzo energetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnimi czasy jakoś nie ciągnie mnie do marki Lirene - nie po drodze mi. Fajnie, że kosmetyki te się u Ciebie sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  21. mam to serum, ale jeszcze go nie używałam;)

    OdpowiedzUsuń
  22. kiedyś była podobna seria od garneira i chyba na tę też się skuszę bardzo lubie takie pobudzenie dla skóry

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze nie testowałam tych produktów:)

    sandziv.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Robią furorę ostatnio na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chciałabym przetestować tą serie :D
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem bardzo ciekawa tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  27. uwielbiam serum i krem, super nawilżający i odżywiający duet :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Mnie ten krem podrażnił i wyrzuciłam go do kosza.

    OdpowiedzUsuń
  29. Zdaje się​, że serum mam w domu, ale jeszcze nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń