Cześć!
Jestem po przeczytaniu kilku książek związanych z pielęgnacją i makijażem, ostatnio temat ten stał się bardzo popularny i na rynku ukazuje się coraz więcej publikacji, jedne są lepsze inne gorsze. Chcę podzielić się z Wami moją opinią na temat dwóch (moim zdaniem) najpopularniejszych pozycji, a mianowicie:
"Red Lipstick Monster. Tajniki Makijażu" - Ewa Grzelakowska-Kostoglu, oraz "Sekrety urody Koreanek. Elementarz Pielęgnacji" - Charlotte Cho. Mimo iż książki nie są dokładnie na ten sam temat, to tematyka jest na tyle podobna i wpisująca się w tematykę mojego bloga, że zabiorę głos:)
Krótko o każdej z nich, a na pierwszy ogień idą tajniki makijażu. Ewy chyba nie muszę przedstawiać, jest to jedna z najpopularniejszych blogerek na YT, jej filmiki są bardzo chętnie oglądane a sama Ewa bardzo często pojawia się w mediach. Osobiście nie przepadam za oglądaniem filmików makijażowych, możliwe że jest to spowodowane brakiem czasu, albo po prostu gdzieś mi z nimi nie po drodze. Tak czy siak, nawet nie śledząc jej kanału nie trudno nie wiedzieć kim jest Red Lipstick Monster. Książkę kupiłam z ciekawości, jakoś specjalnie na nią nie czekałam, postanowiłam po prostu skorzystać ze zniżki, którą miałam w sklepie Empik.
Muszę przyznać, że książka wizualnie zrobiona jest bardzo dobrze, twarda oprawa, gruba okładka i wygodny format. Oprawa bardzo kolorowa i przyciągająca uwagę, a mnie niestety takie rzeczy zawsze zachwycają i wtedy już całkiem przepadam. Książka nie jest zbyt gruba, ma około 188 stron, więc do zabrania w teren w sam raz :)
Przechodząc do samej treści, nie jestem znawczynią makijażu, owszem codziennie wykonuje swój makijaż, na co dzień pracuje w perfumerii i też mam z nim styczność, produkty do makijażu znam bardzo dobrze, czytając książkę mogłam porównać swoją wiedzę z informacjami w niej zawartymi.
W książce, a raczej poradniku Ewa zgłębia tajniki makijażu od podstaw to coraz to bardziej zaawansowanych kwestii, rozpoczynając od wyboru pędzli, kończąc na precyzyjnym makijażu ust.
Niestety, nie jestem zbyt zachwycona jej treścią, spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego, a otrzymałam już wiedzę i informację, które znam, mogłam je jedynie usystematyzować. Wszystkie informacje, które tutaj wyczytałam codziennie znajduję na Waszych blogach (a i u Was dużo więcej), bądź szperając po intrenecie. Możecie się ze mną zgodzić lub nie, ale myślałam, że wyniosę z tej książki jakieś nowe, fascynujące triki, a tutaj nic .. no szkoda! Jedyne co mi się bardzo podoba w książce, to to, że sam tekst jest w miarę krótki i rzeczowy, i znajdziemy w środku dużo zdjęć a to podstawa w takim poradniku! :)
Drugą omawianą przeze mnie pozycją będzie Elementarz Pielęgnacji, którego autorką jest ekspertka od koreańskiej pielęgnacji skóry, profesjonalna kosmetyczka i właścicielka sklepu z koreańskimi kosmetykami. Zapowiada się dobrze !! :) W momencie, kiedy koreańska pielęgnacja zaczęła zdobywać nasz rynek, i koreańskie marki zaczęły zaglądać do sklepu, stwierdziłam, że warto przyswoić trochę wiedzy na ten temat.
Książka w małym, przyjemnym formacie, jak na prawdziwy elementarz przystało, okładka bardzo prosta, pudrowo różowa - bardzo ładna. Rozpoczynając czytanie od razu wkraczamy w świat koreańskiej pielęgnacji skóry, W środku mnóstwo tekstu, treściwe opisy i bardzo przyjemnie wyglądające obrazki, aż chce się im przyglądać.
Poradnik jest naprawdę fascynujący, wciąga już od pierwszego zdania, ja tak się w niej zaczytałam, że porady i triki zaczęłam od razu wprowadzać w życie, a efekty są powoli widoczne. Całkowicie zmieniłam swój rytuał demakijażu i pielęgnacji skóry, dopasowałam go do swoich potrzeb i jestem z tego bardzo zadowolona, nie przypuszczałam, że będę w stanie aż tyle wynieść z takiego małego elementarza.
Sekrety urody Koreanek przeczytałam w całości raz, i na pewno będę chciała to powtórzyć, mam nadzieje, że uda mi się z niej wyciągnąć jeszcze więcej, na pewno będę próbowała! :)
Nie chciałam porównywać obu książek, bo ich tematyka niewątpliwie się różni się od siebie, ale po przeczytaniu wiem jedno, że tajniki makijażu są fajną książką, ale raczej nie wniosły nic nowego , a spodziewałam się po niej dużo więcej. Elementarz pielęgnacji za to na odwrót, książka bardzo mnie zachwyciła, nie spodziewałam się tak interesującej treści, i że tematyka pielęgnacji wciągnie mnie na całego :) a tutaj proszę ... :)
Muszę przyznać, że książka wizualnie zrobiona jest bardzo dobrze, twarda oprawa, gruba okładka i wygodny format. Oprawa bardzo kolorowa i przyciągająca uwagę, a mnie niestety takie rzeczy zawsze zachwycają i wtedy już całkiem przepadam. Książka nie jest zbyt gruba, ma około 188 stron, więc do zabrania w teren w sam raz :)
Przechodząc do samej treści, nie jestem znawczynią makijażu, owszem codziennie wykonuje swój makijaż, na co dzień pracuje w perfumerii i też mam z nim styczność, produkty do makijażu znam bardzo dobrze, czytając książkę mogłam porównać swoją wiedzę z informacjami w niej zawartymi.
W książce, a raczej poradniku Ewa zgłębia tajniki makijażu od podstaw to coraz to bardziej zaawansowanych kwestii, rozpoczynając od wyboru pędzli, kończąc na precyzyjnym makijażu ust.
Niestety, nie jestem zbyt zachwycona jej treścią, spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego, a otrzymałam już wiedzę i informację, które znam, mogłam je jedynie usystematyzować. Wszystkie informacje, które tutaj wyczytałam codziennie znajduję na Waszych blogach (a i u Was dużo więcej), bądź szperając po intrenecie. Możecie się ze mną zgodzić lub nie, ale myślałam, że wyniosę z tej książki jakieś nowe, fascynujące triki, a tutaj nic .. no szkoda! Jedyne co mi się bardzo podoba w książce, to to, że sam tekst jest w miarę krótki i rzeczowy, i znajdziemy w środku dużo zdjęć a to podstawa w takim poradniku! :)
Drugą omawianą przeze mnie pozycją będzie Elementarz Pielęgnacji, którego autorką jest ekspertka od koreańskiej pielęgnacji skóry, profesjonalna kosmetyczka i właścicielka sklepu z koreańskimi kosmetykami. Zapowiada się dobrze !! :) W momencie, kiedy koreańska pielęgnacja zaczęła zdobywać nasz rynek, i koreańskie marki zaczęły zaglądać do sklepu, stwierdziłam, że warto przyswoić trochę wiedzy na ten temat.
Książka w małym, przyjemnym formacie, jak na prawdziwy elementarz przystało, okładka bardzo prosta, pudrowo różowa - bardzo ładna. Rozpoczynając czytanie od razu wkraczamy w świat koreańskiej pielęgnacji skóry, W środku mnóstwo tekstu, treściwe opisy i bardzo przyjemnie wyglądające obrazki, aż chce się im przyglądać.
Poradnik jest naprawdę fascynujący, wciąga już od pierwszego zdania, ja tak się w niej zaczytałam, że porady i triki zaczęłam od razu wprowadzać w życie, a efekty są powoli widoczne. Całkowicie zmieniłam swój rytuał demakijażu i pielęgnacji skóry, dopasowałam go do swoich potrzeb i jestem z tego bardzo zadowolona, nie przypuszczałam, że będę w stanie aż tyle wynieść z takiego małego elementarza.
Sekrety urody Koreanek przeczytałam w całości raz, i na pewno będę chciała to powtórzyć, mam nadzieje, że uda mi się z niej wyciągnąć jeszcze więcej, na pewno będę próbowała! :)
Nie chciałam porównywać obu książek, bo ich tematyka niewątpliwie się różni się od siebie, ale po przeczytaniu wiem jedno, że tajniki makijażu są fajną książką, ale raczej nie wniosły nic nowego , a spodziewałam się po niej dużo więcej. Elementarz pielęgnacji za to na odwrót, książka bardzo mnie zachwyciła, nie spodziewałam się tak interesującej treści, i że tematyka pielęgnacji wciągnie mnie na całego :) a tutaj proszę ... :)
chętnie bym poczytała te książki o makijażu :) Można się sporo rzeczy dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Buy my clothes!Sale!
Jestem bardzo zaciekawiona tym elementarzem :)
OdpowiedzUsuń"sekrety..." mam w swojej biblioteczce, muszę tylko w końcu ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!!;)))
UsuńObydwie książki planuję zakupić :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta książka redlipstick nie ma zastosowania. Przeczytałam ją, ale nic nowego się nie dowiedziałam za bardzo :(
OdpowiedzUsuńNo cóż .. identycznie jak u mnie :)
UsuńElementarz o dłuższego czasu mnie kusi <3 Obserwuje z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie musisz go kupić;)
UsuńBardzo mnie kusi Sekrety urody Koreanek - a po Twojej recenzji to już chyba zostaje mi popędzić do księgarni ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:)
UsuńJutro na konferencji będę polować na stoisko z książkami :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za slowo;)
Usuń"Sekrety urody Koreanek" to zdecydowanie coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)!!
Usuńsekrety czytalem już dwa razy :P
OdpowiedzUsuńMnie też to czeka;)))
UsuńSekrety urody, to książka którą muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńmam obie książki i z obu jestem bardzo zadowolona. teraz czekam, bo gdzieś mi w oko wpadło, że RLM planuje wydać kolejną książkę na jesieni :)
OdpowiedzUsuńOoo ;> dziękuję za informacje ;)))
UsuńKoreanki czytałam i mi się podobały:) choć nic takiego odkrywczego nie znalazłam :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Bobbie Brown i Rae Morris. Ewę (RLM) odpuściłam sobie, bo wolę ją odlądać na YT :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z nich, ale ciągle trafiam na wpisy o nich :)
OdpowiedzUsuńJa też :) dlatego musiałam je zakupić aby się przekonać;)
UsuńZ chęcią przeczytałam bym sekrety urody
OdpowiedzUsuńksiążkę Ewy przyjemnie się ogląda, ale jak dla mnie jest przeznaczona dla osób, które naprawdę nie mają żadnego pojęcia o makijażu :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, wizualnie jest bardzo przyjemna:)
UsuńCo do "Tajników Makijażu" - nie ma w nim nowych, fascynujących trików, bo takich trików w ogóle nie ma :D Ewa przekazała całą swoją wiedzę w jednym poradniku. Oglądając jej kanał oraz inne kanały urodowe od wielu lat, też nie dowiedziałam się właściwie nic nowego. Ale to nie wina samej książki, a raczej tego, że zdobyłam tę "wiedzę tajemną" już wcześniej :) Dla początkujących będzie jak znalazł :) "Sekretów urody Koreanek" jestem bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńOstatnio nabyłam obie książki, ale jeszcze nie miałam okazji ich przeczytać. Liczę, że książka RLM pomoże mi zgłębić tajniki makijażu.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego czytania!:)
Usuń