Bielenda! Marka za która ledwo nadążam, tak szybko i dużo się u nich dzieje! Dobrze, popieram to oczywiście, nowe linie, nowe serie, nowe kosmetyki, coraz to lepsze i coraz to ładniejsze!
Ostatnio do mojej kosmetyczki trafił oczyszczający żel micelarny do mycia twarzy z serii carbo detox - biały węgiel.
Jedna z nowych linii marki Bielenda, tak jak nie mam przekonania do 'czarnych' kosmetyków, tak te białe do mnie przemawiają. Seria carbo detox - biały węgiel detoksykuje, oczyszcza, odświeża i matuje. Zawiera węgiel farmaceutyczny, sproszkowany diament i białą glinkę. Nadaje się do cery mieszanej, tłustej i wrażliwej.
Linia ta powstała z myślą o klientkach, które chciałyby używać kosmetyków z zawartością węgla a przeraża je czarny kolor (to właśnie JA). Nie skusiłam się na sprawdzenie od razu całej linii, zaczęłam od żelu micelarnego, najbardziej do mnie przemawiał. Żel ma silne działanie detoksykujące, odświeżające, oczyszczające, matuje skórę usuwając nadmiar sebum, dodatkowo odblokowuje i zwęża pory.
Trochę o głównych składnikach: węgiel farmaceutyczny: posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry, wchłania toksyny i martwy naskórek, zapobiega powstawaniu wyprysków. Sproszkowany diament regeneruje, wygładza i silnie rozświetla skórę, dodatkowo poprawia jej sprężystość, a biała glinka oczyszcza i złuszcza naskórek, rewitalizuje i łagodzi. Żel micelarny nakładany na wilgotną skórę i masujemy następnie spłukujemy wodą, powtarzałam tę czynność rano i wieczorem!
Przyznam, że uwielbiam używać ten żel, pierwsze co mnie urzekło to zapach, niesamowicie przyjemny (pachnie jak masło avocado) sprawia, ze chce się go mieć na twarzy. Sam produkt gęsty, ale bardzo delikatny, dobrze się zmywa z twarzy, skóra po użyciu bardzo świeża, oczyszczona, zmatowiona. Jest moc! Nie czułam uczucia pieczenia czy swędzenia, produkt nie wysusza, nie zadziało się nic niepokojącego! Zostaje w mojej pielęgnacji na długo, a ja z chęcią sięgnę po resztę kosmetyków z tej białej serii! Kto ją polubił tak jak ja ?! :)
Pierwszy raz widzę ten żel, ale przyznaję, że od razu mi się spodobał! :)
OdpowiedzUsuńMnie także:)!
UsuńCiekawi mnie ta seria. Ja na razie mam tą czarno zieloną.
OdpowiedzUsuńwidziałam tą białą serię, ale jakoś nie jestem przekonana
OdpowiedzUsuńAkurat białą bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńwarto:)!
UsuńJak bede w Polsce i wpadnie mi w oczy to chetnie kupie
UsuńPrezentuje sie naprawde ciekawie. Juz dawno nic nie miałam od Biekendy :)
OdpowiedzUsuńwygląd przyciąga:)
UsuńDo mnie dzisiaj dotarł ten produkt :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi tak jak u mnie:)
UsuńZ Bielenda bardzo lubię ich masełka do ciała Vegan Friendly :)
OdpowiedzUsuńoj ja też :-)
UsuńDawno nie miałam nic z Bielendy. Ale kusi już nawet samym wyglądem :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować! I mnie też ta biała seria bardziej zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem mega ciekawa:)
UsuńBardzo jestem ciekawa jakby ten biały węgiel się spisał u mnie ! ;)
OdpowiedzUsuńSprawdź go koniecznie :)
UsuńWygląda świetnie, bardzo ciekawy produkt <3 Może wzajemna obserwacja >?
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post<3 oraz
Instagram.
no proszę, czego to nie wymyślą, bo czarnym węglu przyszła pora na biały :-) fanie wygląda ten żel, będę go miała w pamięci
OdpowiedzUsuńNie nadążam za tym co wymyślają :)
UsuńSzkoda, że ma SLSy, bo bym kupiła :( A tak to się jednak skuszę na czarnego brata :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą serią :)
OdpowiedzUsuńJa mam obecnie żel z węglowej (czarnej wersji) i miałam pastę również czarną, ale się skończyła i skusiłam się na białą wersję i przyznaję jest o niebo lepsza! Przynajmniej nie brudzi wszystkiego wokół siebie :D
OdpowiedzUsuńprawda:)!
UsuńNawet nie wiedziałam że jest cis takiego jak biały węgiel.. I jeszcze ten sproszkowany diament w składzie.. brzmi bardzo luksusowo 😊
OdpowiedzUsuńTez mnie to skusiło:)
UsuńPierwsze widzę takie cudo jak biały węgiel! :)
OdpowiedzUsuńja byłam zdziwiona:)
UsuńWidziałam już te kosmetyki. Czarnej serii Bielendy jeszcze nie wypróbowałam, ale mam ochotę na obie wersje :)
OdpowiedzUsuńJa tej czarnej jestem bardzo ciekawa;)
Usuń