Nigdy jeszcze nie wstawiłam na bloga opinii na temat zapachu, jakoś z daleka omijałam takie posty, jednak chciałabym to zmienić, w końcu zapachy to nieodłączna część kosmetycznego świata, u mnie też ich sporo, także mam o czym pisać. Jako, ze jesień tuż, tuż powoli zaopatruje się już w te bardziej intensywne, mocniejsze zapachy, pierwszym, który trafia do koszyka jest zapach Angel Muse - Thierry Mugler.
Przyznam, że wszystkie zapachy projektanta są bardzo oryginalne i niszowe, zapachy z reguły są ciężkie, mocne i mają tyle samo zwolenników co przeciwników. Po prostu albo się je kocha, albo nie, ja osobiście za nimi nie przepadam, linia Angel czy Alien, to dla mnie kosmos, bardzo ciężkie, duszące zapachy nie dają o sobie zapomnieć, nawet długo, długo po spryskaniu się nimi. Zazwyczaj omijałam je z daleka, aż do pewnego dnia, kiedy marka wypuściła nowy zapach. Oczywiście nie chciałam go nawet wąchać, ale zostałam oczarowana flakonem :)
Flakon jest faktycznie magiczny, jak widzicie można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest kosmiczny, oczywiście jak to bywa w przypadku linii Angel, a główny plan wysuwa się gwiazda, butelka utrzymana jest w stylu, który odzwierciedla kosmos. To czym ten zapach różni się od pozostałych to przede wszystkich forma flakonu, jak widzicie nie jest on stojący, tylko wykonany został w pozycji leżącej. Dla jednych będzie to plus, a dla innych minus. Ja jestem zachwycona jego opływowym kształtem, butelka jest piękna, kosmiczna, coś wspaniałego ...
Sam zapach wywołuje dużo skrajnych emocji, jak wspomniałam albo się go kocha albo nienawidzi, ja przeszłam drogę od nienawiści do miłości, z czego jestem niezmiernie zadowolona i bardzo dumna. Zapach określa się jako orientalno - waniliowy, nutami głowy są grejpfrut i różowy pieprz; nutami serca są orzech laskowy, bita
śmietana i róża; nutami bazy są wetyweria i paczula. Przyznam, że to połączenie ma po prostu MOC! Na swoim ciele wyczuwam słodkie orzechowe praliny, które po pewnym czasie przechodzą w grejpfrutową słodycz ... nieziemsko :)
Niestety przez ciężkość zapachu nie jestem w stanie używać go teraz, jest po prostu zbyt mocny, ale na nadchodzącą jesień, chłodne wieczory i deszczowe dni będzie idealny :) Już się nie mogę doczekać, i już teraz wiem, że tej jesieni będę ociekać orzechową praliną z grejpfrutem - idealnie! :)
Y.
Ale rewelacyjne opakowanie.
OdpowiedzUsuńFlakon obłędny:)
UsuńMnie się nawet podoba, ale nie wiem czy na tyle by go mieć.
OdpowiedzUsuńno dobra fajny jest, nie tak, jak klasyk, ale ujdzie :D flakon super ;)
OdpowiedzUsuńMiałam oryginalną wersję "Angel", ale szybko ten zapach przestał mi się podobać. Tak samo było z "Alien'em". Kochałam go chwilowo :) Ten zapach wypróbuję w perfumerii :D
OdpowiedzUsuńJa dostałam zapach "Angel" na gwiazdkę, niestety baaardzo nie przypadł mi do gustu. Zdecydowanie zbyt mocny.
OdpowiedzUsuńJa bym chciała dostać Angel na gwiazdkę - uwielbiam go :D
UsuńCiekawy ma flakon :)
OdpowiedzUsuńaaa na początku myślałam, że jakoś się odwraca to to z płynem ;DDD ale nie wodziałam tch perfum jeszcze ;D
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam flakon tez byłam zdziwiona ;))
UsuńUbóstwiam zapachy Muglera, tego niestety jeszcze nie testowałam :( ale nadrobię to... ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńUbóstwiam zapachy Muglera, tego niestety jeszcze nie testowałam :( ale nadrobię to... ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy Thierry Mugler. Teraz ich nie mogę używać, ale już się nie mogę doczekać aż zacznę :P
OdpowiedzUsuńSą idealnie jesienne ;)
UsuńNigdy wcześniej nie miałam styczności z tym zapachem...Może kiedyś uda mi się go poznać.
OdpowiedzUsuńAle ma kosmiczny flakonik :) Myślę, że polubiłabym ten zapach :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych perfum jeszcze. Bardzo ładne opakowanie i interesujące nuty zapachowe, szczególnie orzech laskowy i bita śmietana.
OdpowiedzUsuńŚmietana kręci mnie niesamowicie ☺
UsuńWow! Jakie cudo :)
OdpowiedzUsuńmam klasyki angel i aliena, wersji Muse nie znałam a jestem fanką zapachów Mugler'a
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńAlien ubóstwiam, tego zapachu nie miałam okazji wachac, ale flakon piękny!
OdpowiedzUsuńcudowny!:)
UsuńKlasyczny Angel dla mnie jest zbyt cięzki, ciekawe jak ten by mi odpowiadał.
OdpowiedzUsuńKoniecznie sprawdź, bo różnią się niesamowicie :)
Usuńtez miewam problemy z recenzowaniem zapachów ;)
OdpowiedzUsuńtego nie znam niestety...
They are so lovely! Wonderful photos and post!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? Follow me on Blog and Google+ and I'll follow you back!
www.recklessdiary.ru
dla mnie te zapachy są za ciężkie.
OdpowiedzUsuńDo wersji podstawowej robiłam podejście kilka razy, ale to zdecydowanie nie moje zapachy.
OdpowiedzUsuńDla mnie bardzo mocny ale kuszący
OdpowiedzUsuńDla mnie absolutnie jesiennym zapachem jest Twilight Woods z Bath and Body Works
OdpowiedzUsuńDla mnie absolutnie jesiennym zapachem jest Twilight Woods z Bath and Body Works
OdpowiedzUsuńJaki nietypowy flakonik ;)
OdpowiedzUsuńA ja teraz testuję perfumy od Zoe :) melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFlakon przepiękny, a zapachu nie znam :-)
OdpowiedzUsuńwąchaj koniecznie!!:)
Usuń