Witajcie ;-) Czy u Was zima nadal atakuje? u mnie na szczęście tak! Śnieg, który spadł jakiś czas temu nadal się utrzymuje, a towarzyszy mu mróz. Szkoda, tylko że zimowo zrobiło się tak późno, bo pod koniec stycznia, a takiej pogody nie było w grudniu, ale lepiej późno niż wcale.
Dziś przedstawiam moich łazienkowych ulubieńców Luksji.
Płyn do kąpieli Sweet Macaroons oraz Kremowe mleczko pod prysznic.
Luksja Care Pro Enrich to połączenie kremowego mleczka pod prysznic ze składnikami balsamu do ciała o właściwościach pielęgnacyjnych. Mleczko to zawiera odżywczy olej sezamowy, który nadaje skórze niezwykłą gładkość. Pierwszy raz z tym mleczkiem miałam do czynienia kilka miesięcy temu, kiedy to w jakimś czasopiśmie znalazłam próbkę. Jedna mała saszetka wystarczyła, abym pokochała ten kosmetyk na całego.
Kremowe mleczko pachnie bardzo delikatnie, zapach nie drażni, można nawet delikatnie wyczuć sezam w produkcie, inne wersje tego produktu również pięknie pachną, jednak ten najbardziej przypadł mi do gustu.
Konsystencja również na plus, jest dość gęsty, niewielka ilość pozwoli, aby nanieść go na całe ciało, bardzo dobrze się pieni, jest bardzo kremowy i na szczęście nie spływa z ciała.
Po umyciu skóra wydaje się być miękka i nawilżona, jednak bez balsamu do ciała się niestety nie obejdzie, ale nie przeszkadza mi to za bardzo, jestem zadowolona z jego efektów nawet z koniecznością balsamowania ciała po kąpieli.
Osobiście korzystam zawsze z większej wersji produkty 500 ml, bardzo lubię butelkę, która jest poręczna i wygodna, z dozowaniem również nie mam raczej problemu, otwór nie jest zbyt wielki, więc nie muszę się bać zużycia zbyt wielkiej ilość mleczka, które swoją drogą jest bardzo wydajne.
Odstrasza mnie tylko cena regularna, kosztuje koło 11/12 zł, jednak w promocji można go znaleźć nawet za 6 zł, tak jak udało mi się to teraz, i na szczęście zrobiłam zapas na jakiś czas ;-)))
Inne wersje: mleczko owsiane, olej z pestek dyni.
Drugim moim łazienkowym rozpieszczaczem jest płyn do kąpieli - Sweet Macaroons.
Na początku zaznaczę, że zakochałam się w nowych etykietach tych płynów, są tak pięknie, że trudno im się oprzeć, a nowe wersje zapachowe same wołają do nas z półek. Na pierwszy rzut wybrałam Sweet Macaroons - czyli zapach bezowych ciasteczek o łagodnych mleczno-waniliowych nutach. Cudowne, cudowne i jeszcze raz są cudowne! Zapach jest obłędny, słodki, jednak nienachalny, mogłabym go wąchać wiecznie ....
Konsystencja typowa dla tych płynów, dla mnie mogłaby być delikatnie bardziej gęsta, ale to już tylko drobny szczegół, który mi zupełnie nie przeszkadza, płyn ma piękny zielony kolor, i fantastycznie się pieni.
Przy używaniu zapach roznosi się w całej łazience, a potem bardzo długo czuć go na skórze, czasami używam go nawet zamiast mydła, żebym go mogła wąchać (chyba uzależnienie:P)
Nie zauważyłam zbyt wielkiej pielęgnacji skóry, nie nawilża jej, ale także nie wysusza, jak dla mnie dość neutralny, zapach rekompensuje wszystko ;-)
Coś co zawsze mi się nie podobało w tych płynach to litrowa butelka, fajnie, że mieści się w niej aż tyle produktu, ale dla mnie jest bardzo nieporęczna, duża, niewygodna.... chciałabym kiedyś znaleźć mniejszą wersje, byłabym wniebowzięta ;-)
Warto zanurzyć się w bezowych ciasteczkach i na chwilę zapomnieć, cena do tego zachęca. Regularna to 9,99 zł, a teraz w promocji znalazłam te płyny po 6,90 zł. Super!
Inne wersje: Yummy Marshmallow, oraz 3 inspirowane kobiecymi drinkami: Pink Sparkle, Golden Desire, Peach Passion ;-)
Skuszone :)? Ja bardzo!
Miałam ostatnio kupić ten płyn ciasteczkowy ale... zapomniałam :(
OdpowiedzUsuńteraz nie zapominaj;) naprawdę warto!
Usuńsweet macaroons- uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńmniejsza wersję oszalałaś za taką cenę to i tak jest ok, sama kupiłam różową pink sparkle, cudowny zapach, także podobają mi się etykiety. Następny będzie sweet
OdpowiedzUsuńMyślę, że mniejsza wersja za adekwatną cenę byłaby ok:) Butelka była by bardziej poręczna, i mogłabym go wszędzie ze sobą zabrać;) Ja teraz poluję na pink sparkle!:)
OdpowiedzUsuńA u mnie ubogo ostatnio w takie cuda :/ mam tylko olejek pod prysznic z Nivea...
OdpowiedzUsuńto dobrze;) bo pamiętaj, że niedługo się widzimy!:)
UsuńOstatnio u mnie pod prysznicem Lirene o zapachu wanilii i cynamonu. Zamiast cynamonu jest waniliowo i korzennie <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdzie nie widziałam tego zielonego, ale jeśli tylko gdzieś spotkam to na bank kupię, bo uwielbiam płyny z Luksji :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ciekawe mają etykiety :))
OdpowiedzUsuńWiele osób chwali Luksję, a ja w sumie nic nigdy tej firmy nie miałam takiego! No, poza mydłem w płynie :P Po wykończeniu zapasów muszę wreszcie spróbować co to za cudaki:)
OdpowiedzUsuńU mnie piękna zima- śnieg, cudowne słońce i 10st mrozu...fajny klimat:)
OdpowiedzUsuńLuksji nie używam, jakoś nigdy szczególnie mnie nie kusiła; uwielbiam za to Dove:)
U mnie też dziś mróz, nadal czekam na śnieg ;) oby jak najwięcej!
UsuńBardzo lubie kosmetyki Luksji, ale tych jeszcze nie mialam okazji wyprobowac :P
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam żele Luksji, odpowiadają mi ich gęste konsystencje i przepiękne zapachy :)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka makaronikowych żeli do mycia, innych firm. Zapach był ok, ale jak dla mnie, aż za słodki. Muszę powąchać ten, o ile na niego trafię. Na pewno bardzo mi pasował zapach wafelkowej Luksji..mniam :D.
OdpowiedzUsuńOjjj - marzy mi się ten żel z LUKSJA - jestem bardzo ciekawa,jak pachnie na żywo :)
OdpowiedzUsuńetykietka Sweet Macaroons jest piękna, początkowo myślałam, że jest to płyn o zapachu m&ms'ów, dopiero po chwili dostrzegłam, że to francuskie makaroniki :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio mniej zwracam uwagę na zapachy kosmetyków a bardziej na składy i działanie na skórę , choć wiadomo - żel do mycia nam skóry nie nawilży
OdpowiedzUsuńWanny chwilowo nie posiadam, niestety ale mleczko pod prysznic mam i lubię :). Co prawda nie daje taaak kremowej piany jak Dove, ale fajne jest ;). Nie przesusza skóry i ładnie, delikatnie pachnie.
OdpowiedzUsuńWąchałam ostatnio właśnie ten płyn do kąpieli i ten zapach najbardziej mi się spodobał skuszę się na pewno na promocji :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam jeszcze tych płynów, ale też chętnie sięgnęłabym po bezowe ciasteczka ;) również nie lubię dużych opakowań ;) pooozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńMakaronikowy płyn obowiązkowo musi być mój :)
OdpowiedzUsuńMleczko pod prysznic miałam w wersji z dynią i bardzo przypadło mi do gustu.
musza być świetne :)
OdpowiedzUsuńSweet Macaroons to bardzo zachęcająca nazwa i chyba się skuszę bo mam z tej firmy mydło do rąk z oliwek i mam bardzo ładnie pachnące i delikatne ręcę :)
OdpowiedzUsuńhttp://cluelessxx.blogspot.com/