Wiosna!
Rozświetlenie!
Glow!
Słońce! -> to jest to :)
Swoją twarz staram się rozświetlać o każdej porze roku, jednak wiosną wychodzi mi to najlepiej, być może jestem tak spragniona światła i słońca, że nakładam na siebie bardzo dużo takich produktów, czuję się z tym dobrze, nie zamierzam tego zmieniać, pokażę Wam moich ulubieńców, i te rozświetlacze, które pokochałam najbardziej :)
Jeśli chodzi o kosmetyki używam produktów o przeróżnych konsystencjach, nie mam swojej ulubionej formy, czy też koloru, jak widzicie produkty są sypkie, w płynie i w sztyfcie. Są złote, różowe i kolorowe :)
Na pierwszy ogień idą te sypkie, chyba najwygodniejsze jak dla mnie w aplikacji, kiedy po zimie potrzebuje promieni słońca na twarzy, stawiam na te produkty, nakładam je klasycznie nad kość policzkową albo omiatam dużym pędzlem całą twarz - glow na maksa! :)
Po lewej intensywnie kolorowy kosmetyk z Lovely - Lights on me, powiem Wam, że jest rewelacyjny, tak intensywnie rozświetla, że aż sama byłam w szoku, pozostawia cudowną poświatę, a nie tylko drobiny, nie ma co się bać kolorów bo one tutaj w niczym nie przeszkadzają (ok.10zł).
Na prawo puder rozświetlający marki Sephora, wiosenna nowość, wygląda pięknie, delikatny, sprawia, ze skóra nabiera delikatnego połysku, biały kolor to puder transparentny - utrwala makijaż, a kolorowy kwiat rozświetla skórę - praktyczny i funkcjonalny (ok. 59zł) :) Do sypkich produktów zaliczę jeszcze mój ulubiony cień z zimowej kolekcji Sephora - daje czadu! (ok.19zł).
Dalej! Produkty, które używam do rozświetlania twarzy w formie płynnej częściej dodaję do bazy lub do podkładu, wtedy efekt jest mocny i wyraźny, chociaż zdarza mi się też nakładać je klasycznie podczas makijażu, sztyft towarzyszy mi zawsze przy wykończeniu.
Forma płynnych produktów jest bardzo wygodna, są zabezpieczone w idealny sposób, nic nam się nie wyleje, nie wydostanie, produktu nakładamy tyle ile nam potrzeba, mimo iż kiedyś się ich bałam teraz jestem ich wielką fanką :).
Dwa pierwsze w kolorze złoto - różowym to Benefit, do połączenia z podkładem ten kolor jest idealny, jak mam dzień lenia to nawet potrafię nałożyć na twarz sam rozświetlacz i tak sobie paradować :) Benefit kusi oczywiście słodkimi i ładnymi opakowaniami, High Beam (ok. 129zł) nakładamy pędzelkiem, zaś Girl Meets Pearl (ok. 155zł) wykręcamy i siup. Oba posiadają pigmenty, które fantastycznie odbijają światło.
Na sam koniec zostawiłam sztyft, wiem, że nie każdy lubi taką formę aplikacji, fakt trzeba się do niej przyzwyczaić, a potem to już samo idzie, dzięki końcówce z gąbką nakładanie jest dziecinnie proste. Smashbox L.A. Lights - Hollywood & Highlight jest rewelacyjny, złoty kolor po nałożeniu wygląda cudownie, co mi się w nim najbardziej podoba, ten mokry efekt, który powstaje na twarzy (ok.159zł).
Teraz, kiedy wiosna zawitała na dobre, w sklepach, perfumeriach i drogeriach pojawia się coraz więcej produktów do rozświetlania twarzy, mimo iż mam swoich ulubieńców na pewno nie zrezygnuję z testowania nowych kosmetyków, mam nadzieję, że już niedługo pokaże kolejne :)
a jak u Was ?
Jest już wiosenny glow :)?
Y.
Jakie cudowne kolory, wszystkie przyciągają moje oko jak to u typowej sroki :D Ten kolorowy Lovely wygląda ekstra, zerknę na niego przy okazji! A reszta to już nic nie mówię, same perełki!
OdpowiedzUsuńKupiłam w promocji za 4 zł :D wyobrażasz to sobie :)
UsuńKiedy??
UsuńOj dawno 😂😂❤
UsuńPrzyznaję. Jestem uzależniona od rozświetlaczy :)
OdpowiedzUsuńmiałam rozświetlacz Lovely, ale przyznam się, że dla mnie efekt był zbyt mocny, zbyt dużo blasku
OdpowiedzUsuńU mnie rozświetlacze to must have przez cały rok :)
OdpowiedzUsuńPiękne okazy:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rozświetlacze i używam ich cały rok :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCudnie wyglądają :) Uwielbiam wszystkie rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rozświetlacze a ostatnio jestem zachwycona tymi płynnymi ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
www.jagglam.blogspot.com
lubię i używam rozświetlacze, takich płynnych jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńCzas spróbować :)
UsuńUwielbiam rozswietlacze sypkie czy płynne ;)
OdpowiedzUsuńJeśli rozświetlacz to tylko sypki. Płynnego za Chiny Ludowe nie umiałabym użyć :D
OdpowiedzUsuńTe rozświetlacze z Lovely i Sephory wyglądają świetnie! Bardzo oryginalnie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę sypkie ;)
A pomyśleć, że jeszcze dwa miesiące temu nienawidziłam niczego świecącego na twarzy. Teraz kocham rozświetlacze! Kuszą mnie serduszka z MUR :D
OdpowiedzUsuńOj mnie też:) i to bardzo!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńkocham rozświetlacze, najbardziej ciepłe, złotawe
OdpowiedzUsuńrozświetlacze Lovely i Sephora są takie piękne!
OdpowiedzUsuńOj są;)
UsuńBardzo ładnie wygląda ten rozświetlasz z Sephory, ja niestety ich nie używam, jakoś nie mogę się przekonać, ale lubię na nie popatrzeć bo są piękne :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie;)))
UsuńO kurczę, jaka kolekcja :) Mam kilka rozświetlaczy, na co dzień rzadko je nakładam, bo przy mojej tłustej cerze mam manię matowienia, ale na wesela czy inne okazje bardzo chętnie ;)
OdpowiedzUsuńgreat post :)
OdpowiedzUsuńhave a nice week :)
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Chcę wszystkie! High Beam to prawdziwe cudo :)
OdpowiedzUsuńJest genialny!:)
UsuńOstatnio przekonałam się do rozświetlaczy i używam ich coraz częściej ;)
OdpowiedzUsuńAle masz tych rozświetlaczy! Ja posiadam tylko trzy. =)
OdpowiedzUsuńwww.niedokoncakosmetycznie.pl
Im więcej tym lepiej 😄😄
Usuń