👉 Pianki pod prysznic - moje trzy typy na lato 💜

Pianki i musy!

Ostatnio o nich głośno, pojawiają się coraz częściej na sklepowych półkach, piankami są nie tylko produkty pod prysznic (o których dziś mowa), ale i produkty do codziennej pielęgnacji, twarzy, ciała i włosów, jednym słowem opanowały rynek kosmetyczny i są wszędzie. Dlaczego są na topie?

A no są ultralekkie, bardzo delikatne, na skórze ich nie czuć, natychmiast się wchłaniają i doskonale działają. Dodają nawilżenia, oczyszczają, odżywiają. Są po prostu boskie!

Jakiś czas temu zakochałam się w tej formule i staram się mieć takich produktów jak najwięcej, odpowiadają mi i faktycznie przynoszą efekty. Dziś przedstawię moja trójkę jeśli chodzi o pianki pod prysznic.

 

Jak widzicie trzy różne pianki, trzy różne zapachy, używałam ich w tym samym czasie i mogę co nieco Wam o nich powiedzieć. Trzy różne marki: Balea, Biolu oraz Nivea. Kolejność opisów przypadkowa, ale na końcu zdradzę kto z tej trójki został moim cichym faworytem :).

Balea - marka dobrze Wam znana, zakupiłam ją w niemieckiej drogerii, nie mogłam się oprzeć. Hawaiian Dream - Hawajski Sen o zapachu kokosa i kwiatu Tiara - połączenie idealne, kokos, który może co niektórym wydawać się ciężki jest otulony świeżym hawajskim kwiatem, więc sam zapach to strzał w dziesiątkę. Pianka o kolorze lekko błękitnym, forma aplikacji jak widać poniżej, bardzo dobrze się wydobywa, na skórze rozprowadza się idealnie, dobrze myje i nawilża. Spełnia swoje funkcje, a dodatkowo jak to produkty tej marki wygląda ślicznie :). 200 ml - ok. 13/14 zł.

Kolejna w kolejce to nowość od marki Nivea, z musami tej marki znam się dobrze, już wcześniej na blogu pisałam o klasycznej wersji, która mnie bardzo urzekła, także niezwykle się ucieszyłam, jak na lato zostały wydane edycje limitowane w cudownych wersjach. Przyszło mi testować mus z ekstraktem z jedwabiu o zapachu rabarbaru i maliny - wakacyjna świeżość:). Jak się domyślacie Nivea trafiła z musami w sam raz. Ultralekka formuła musu, dobre nawilżenie, przyjemna kąpiel i cudowny zapach, nieoczywisty, ale bardzo ciężko go nie polubić. 200ml - ok 14zł.

Ostatnia pianka to również produkt z niemieckiej drogerii marki Bilou, zachwyciłam się opakowaniem i postanowiłam zabrać go ze sobą do domu. Postawiłam na zapach czekoladowej babeczki, choć były też bardziej świeże i letnie, ten spodobał mi się najbardziej - jest cudowny, słodki, czekoladowy, ale lepiej będzie się u mnie sprawdzał jesienią. Nie różni się dużo od poprzedników, jak to mus wszystko na swoim miejscu, odbiega tylko trochę formą aplikacji, bardziej przypomina dezodorant, ale spokojnie wydobywa się lekka pianka. 200ml - ok. 14zł.

Jak widzicie trzy pianki, trzech różnych marek zostały moimi faworytami nie bez powodu. Są do siebie podobne, różnią się co prawda zapachem, marką i dozowaniem, ale działanie i efekty są niezwykle zbliżone. Ultralekkie produkty dobrze oczyszczają skórę, nawilżają, pięknie pachną i pomagają się zrelaksować. A kto wyszedł na prowadzenie w tej trójce ? Mus Nivea! Urzekł mnie zapachem -  nieoczywistym, przede wszystkim dostępnością i wyglądem! Został zwycięzcą.

Pianki i musy! Działają. Czy Wy też polubiliście je tak jak ja ? Są to produkty dla fanek (JA) nieskomplikowanej i prostej pielęgnacji, która jest szybka, łatwa i przyjemna. Wstrząsamy i aplikujemy produkt - cała filozofia. Domowe SPA jeszcze nigdy nie było tak proste. Produkty te są naprawdę przyjemne w użyciu i co ważne skutecznie pielęgnują skórę nie obciążając jej.

LoveIt.

Y.